Usłyszałem ostatnio ciekawą historię: kiedy Pan Bóg rozdawał ziemię różnym narodom, wszyscy poustawiali się w kolejkę i dostawali swoje przydziały. Tylko Gruzini tańczyli się i bawili, śpiewali i pili wino. Kiedy zorientowali się że trzeba stanąć w kolejce po ziemię – było już za późno: Bóg rozdał całą ziemię i nic mu nie zostało. Jednak Gruzini prosili bardzo Boga, mówiąc, że przecież muszą mieć gdzieś swój kraj. Robili to widocznie bardzo pogodnie i grzecznie – bo Pan Bóg gdy ich wysłuchał, machnął ręką i mówi: -a niech to… macie – dam wam ten kawałek który zostawiłem dla siebie.
W tej anegdocie coś chyba musi być, bo Gruzję też scharakteryzowałbym tak:
Bardzo wyluzowany, przyjazny naród nie stroniący od zabawy, ujmująco mili ludzie no i rzeczywiście przepiękny kraj. Wyjazd na narty poza trasę, albo na trasę do nauki i stawiania pierwszych narciarskich kroków – to na pewno dobry pomysł.
Dziękujemy hostelowi Opera w Tbilisi. Jeśli tylko wybieracie się do Gruzji – warto tam się zatrzymać.