O Spitsbergenie będę jeszcze pisał sporo – teraz nie mam czasu – bo tu słońce nie zachodzi, więc trzeba jeździć.
Póki co, 4 minuty instruktażu, jak jeździć bezpiecznie za skuterem (Rafi, Kuba, Maciek – DZIĘKI!):
Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.
12 kwietnia 2015 o 9:29 PM
Szaleniec 🙂 świr! 🙂
14 kwietnia 2015 o 8:35 AM
To już nie „Pan Szaleniec”? 😉
14 kwietnia 2015 o 3:08 PM
Pan Szaleniec! Pan Świr!
13 kwietnia 2015 o 9:56 AM
Osłabiłeś mnie……😇😗
14 kwietnia 2015 o 8:34 AM
😉
13 kwietnia 2015 o 12:20 PM
A jak sama jazda na nartkach? Czy dlugo sie uczyles tak smigac? A jazda skuterem? Trzeba sie uczyc?
14 kwietnia 2015 o 8:34 AM
Sama jazda nie jest trudna. Jeśli jeździłeś na wodnych – będzie jeszcze łatwiej. A skuter – po płaskim jeździ się banalnie, ale po górach to już inna historia. Mieliśmy jedną przygodę, która nas zmroziła. Może ją opiszę w nadchodzących tygodniach. (Generalnie lekcja: do jazdy w górach bierz koniecznie jak najmocniejsze skutery, bo ten nasz słabo dawał czasem radę)
14 kwietnia 2015 o 8:29 AM
myślałem, że coffee heaven już nie ma? Gafa? 🙂
14 kwietnia 2015 o 8:31 AM
Kuba o tym ponoć wiedział (albo teraz tak mówi tylko) 🙂 ponoć „etycznie nie chciał promocji robić nikomu” 😉
Pingback: #09: Skutery śnieżne | nakreche