nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie

Kijki – sprawa niebanalna…

2 Komentarze

Z pozoru wydawałoby się: dziwny temat. Co szczególnego może być w kijach do freeride czy do turów w porównaniu do zwykłych kijków? A jednak!

Różnic jest kilka – zarówno przy wyborze kijów jak i w ich użyciu. Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z freeridem czy z turami – warto przeczytać ten tekst. Od czego zacząć?

Talerzyki

Niezależnie od tego, czy tylko zjeżdżasz poza trasą, czy oprócz tego podchodzisz – potrzebujesz czegoś, co zatrzyma się w kopnym śniegu i da ci oparcie. Zatem wszelkiego rodzaju talerzyki o średnicy kilku centymetrów możesz zostawić w domu. Potrzebujesz czegoś większego – minimum 10-12 centymetrów średnicy. Jazda poza trasą to nie zabawa po ubitym, gdzie przy skręcie w zasadzie nie wbijasz kijka. W jeździe poza trasą bardzo często kijek musi dać potrzebne wsparcie, musisz być w stanie się na nim oprzeć.

Jazda z kijkiem ze zbyt małym talerzykiem

Jazda z kijkiem ze zbyt małym talerzykiem

Na zdjęciu obok jadę bez freeride’owych talerzyków: kijek zanurzył się w śnieg dobre 50 centymetrów i oparł dopiero na skale. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, mimo skałek wkoło. Kupcie sobie duże talerzyki, gdy chcecie mieć lepsze oparcie niż ja na fotce.

Teleskop

Przydatną sprawą przy turach są kije rozkładane teleskopowo: dzięki zmiennej długości możesz rozłożyć je do podejścia (wygodnie mieć o 10-20cm dłuższe), i złożyć do normalnej długości do zjazdu. Nawet gdy nie chodzisz na turach, przy zjeździe poza trasą mogą zdarzyć się długie, płaskie fragmenty gdy trzeba biec na zjazdowych nartach stylem łyżwowym – czasem po kilka kilometrów. Wtedy do biegu łyżwą również znacznie wygodniej i wydajniej rozłożyć sobie kije na 20cm dłużej. Kolejna zaleta teleskopu, to możliwość złożenia i przyczepienia do plecaka.

Uchwyt pod rękojeścią

Drugi uchwyt, nazywany często „drugi grip” – przydaje się podczas zygzakowania na turach i w trakcie trawersów. Wtedy kijek który jest wyżej łapiemy pod standardowym uchwytem – za grip, a kijek który jest niżej normalnie. Przy zmianie kierunku zmieniamy chwyt kija.

Taśma na nadgarstek

Taśma na nadgarstek została wymyślona chyba po to, aby po kilku piwach przy zjeździe po trasie, kiedy kijek wypadnie nam z ręki – nie został na stoku i nie trzeba było po niego podchodzić. Cóż. Mi nie wypadają kijki z ręki.

Jednak we wszystkich lawinowo-ryzykownych sytuacjach podczas podejścia, i cały czas podczas zjazdu – nadgarstek NIE MOŻE być przełożony przez taśmę. Powody są co najmniej dwa: po pierwsze – jeśli złapie cię lawina: musisz kijów się pozbyć natychmiast. Kije zaczepione do rąk to niepotrzebne obciążenie i ograniczenie ruchów, a statystyki pokazują, że osoby które pozbędą się wszelkiego sprzętu mają większe szanse znaleźć się na górze lawiny po jej zatrzymaniu. Po drugie: jeśli podczas zjazdu z dużą szybkością koniec kijka zaklinuje się np. między skałami czy gałeziami, to założona na nadgarstek taśma bez większych problemów wyrwie ci bark ze stawu. Nigdy nie miałem takiej kontuzji, ale kolega opowiadał, że jest mocno nieprzyjemna – więc chyba nie chcesz jej doświadczać…

Niektórzy moi koledzy jeżdżący poza trasami, po kupnie kijów obcinają taśmy na nadgarstek. Cóż. Być może nie byłbym aż tak radykalny: taśma przydaje się np. podczas transportu nart i kijów. Należy jednak kategorycznie pamiętać o jej nieużywaniu podczas zjazdów poza trasą.

2 thoughts on “Kijki – sprawa niebanalna…

  1. SLUSZNIE PRAWISZ KOLEGO. DODAM TYLKO: W SKLEPACH NARCIARSKICH SPRZEDAWANE SA CZESTO KIJE DO TREKINGU (TANSZE) JAKO KIJE NARCIARSKIE. TAKIE KIJE SA MNIEJ WYTRZYMALE A KONCOWKA CZESTO ZZEOBIONA JEST Z LEKKIEGO PLASTIKU ZAMIAST ALUMINIUM I POTRAFI SIE ZLAMAC. TRZEBA NA TO UWAZAC PRZY ZAKUPIE.

  2. Lato latem. Ale mógłbyś pisać częściej.

Skomentuj tutaj (pole email jest nieobowiązkowe)...

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.