nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie


2 Komentarze

Trójka trójce nierówna

Uważajmy: w Tatrach TOPR ogłosił właśnie trzeci stopień zagrożenia lawinowego.

Nie mogę jednak nie zrobić małej dygresji na temat trójki, która jest dla mnie najbardziej niejasnym komunikatem spośród wszystkich. Bo o ile stopnie drugi i czwarty – są dla mnie stuprocentowo jasne i czytelne, o tyle przy trójce mam zawsze niepewność: co robić.

Czasem trójka jest taka, że przy zachowaniu dużej ostrożności, delikatnym przejeździe pojedynczo i bez obciążania pokrywy, przy dodatkowej uwadze poświęconej na obserwację gór wkoło, nawisów, slajdów itd – można działać poza trasą, szczególnie tam gdzie konsekwencje złapania przez lawinę mają spore szanse nie być śmiertelne. A czasem trójka to taka „prawie czwórka” gdzie moje umiejętności oceny się kończą i dla mnie ryzyko jest za duże (należy jasno powiedzieć: przy czwórce nie idę nigdy poza trasę). I pewnie dlatego tę trójkę bym podzielił na 3A i 3B. A która trójka jest obecnie? Nie wiem, nie jestem w górach…

Przypominam też link do aktualnego komunikatu jest tu: http://lawiny.topr.pl/


Dodaj komentarz

Salâm Iran!!!


Są koszmarne problemy z netem, więc będzie krótko i symbolicznie: Iran grubo przerósł nasze oczekiwania. W nocy w Dizin na stabilną bazę spadło 10-15cm świeżego.
Gdybyśmy byli w dowolnej lokalizacji w Alpach – bilibyśmy się o pierwszą gondolkę, a kto przyszedłby po godzinie dziewiątej – przegrałby życie.

Tymczasem tutaj, wylądowaliśmy w Teheranie o trzeciej nad ranem i dojechaliśmy do Dizin po siódmej. Długi meldunek w hotelu, potem śniadanie, więc gondolkami wjechaliśmy koło dziesiątej. I co? I to *MY* zaoraliśmy tę górę. Nie przypieliśmy fok nawet na sekudnę – wszystko dziś zjechaliśmy z wyciągów. W zasadzie to nawet nie trzeba było za wiele trawersować. Świeże ślady do końca dnia. Jutro może coś pofoczymy z wyciągu. Jeśli będzie net – dorzucę więcej fotek…

PS. To jak się mówi w końcu: Iran czy Irak?


Dodaj komentarz

TOK FM

img_0185„Mam skłonności do gawędy, anegdot i dygresji” – ostrzegałem. „Lepiej nagrać wcześniej żeby w razie czego powycinać” – mówiłem. „Na żywo to może nie być dobry pomysł” – prosiłem.

Nie posłuchali. Czy słusznie?
Będzie można się przekonać i usłyszeć mnie niepociętego, na żywo w TOK FM w poniedziałek o 19:20. Będę mówił o książce i o jeździe poza trasą. No chyba, że coś mnie rozproszy, to wtedy może być np. o moim kredycie we frankach lub o lekcjach polskiego w liceum. To już nie wiem. Nie moja wina. Kto był na wieczorze autorskim – to sam wie 😉 Wszystko się okaże…

[edycja po wywiadzie]

Nie było o kredycie, ale było za to o Katarinie Witt 🙂

Dzięki Artur za linka – wywiad jest do odsłuchania tu: http://audycje.tokfm.pl/odcinek/46835

Chyba nie było dramatu 😉


Dodaj komentarz

Konkurs UVEX i SQN

 

fullsizerender-1Do wygrania jest dwe pary świetnych gogli UVEX Downhill 2000 z profesjonalnymi szybami polaryzacyjnymi POLA PRO. Za jakość gogli zaświadczam osobiście (to w końcu UVEX) i już zazdroszczę obu zwycięzcom. Z tego co sprawdzałem w necie, takie gogle kosztują około 7-8 stów.

Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział? Po pierwsze kupić moją książkę, po drugie wypełnić formularz na stronie: http://www.wsqn.pl/pozatrasa-konkurs/ i wykonać jedno bardzo proste zadanie. Konkurs trwa do połowy marca (szczegóły na stronie). Bardzo polecam.

 


19 Komentarzy

Serdeczne pozdrowienia dla strażników TPN

Tego nie da się opisać w dwóch zdaniach. Ale to trzeba opisać. Tę historię będę powtarzał zarówno swoim przyjaciołom przy wódce jak i swoim wnukom za 30 lat.

img_0069Parę dni temu kręciliśmy z TVN na Kasprowym materiał promo do mojej książki „Poza trasą” (już teraz w sprzedaży w necie, i w Empikach od środy – kupujcie!). TVN był zobowiązany do uzyskania pozwoleń na kręcenie ujęć na terenie parku narodowego, co, rzecz jasna, uczynił. Na pozwoleniu było również moje imię i nazwisko… Była cała ekipa, fajni ludzie: reporter, operator, inżynier dźwięku – generalnie mega ciekawe doświadczenie – zawsze chciałem zobaczyć jak pracuje telewizja. W międzyczasie reporter dostał telefon od kierownika produkcji, pouczonego dodatkowo przez TPN, aby broń boże nie zjeżdżać z trasy – bo nie wolno tego robić w parkach narodowych. Słabo trochę, ale TVN użył w materiale ujęć z Alaski, Norwegii czy Tienszan, zamiast obsranego Tatrzańskiego Parku Narodowego. Mówi się trudno… Ale to tylko wstęp do historii, bo teraz zaczyna się najlepsze…

Na zdjęciu (zrobionym ukradkiem) widać kalkulator czterodziałaniowy, wydruk MOJEGO BLOGA, oraz skafander strażnika przystępującego do czynności służbowych

Na zdjęciu (zrobionym ukradkiem) widać kalkulator czterodziałaniowy (do obliczania mandatów?), wydruk MOJEGO BLOGA, oraz skafander strażnika przystępującego do czynności służbowych

Po zjeździe w Kuźnicach, czekało na nas dwóch wąsatych Januszy – strażników TPN – ze srogą miną pytających o groźnego przestępcę, zacytuję: „który to Rafał Urbanelis”. W ręku mieli z pół ryzy papieru zadrukowanego MOIM BLOGIEM. Na kolorowo, na atramentówce. To był DOWÓD RZECZOWY przestępstwa. Na wierzchu pliku był wpis „Tajemnica Brokeback Mountain” o moim noclegu przed rokiem w jamce śnieżnej w Dolinie za Mnichem. Ten wpis był dowodem *koronnym*, ale były też wpisy sięgające, uwaga – 2013 roku! TPN po prostu wydrukował mojego bloga! Dotyczas myślałem, że największym fanem mojego bloga jest moja rodzina. No może miałem jeszcze parę typów (przede wszystkim Scarlett Johansson), ale nigdy, PRZENIGDY nie przypuszczałbym, że największym fanem mojego bloga, są Janusze z TPN! Wyobrażacie sobie moją minę, kiedy w leśniczówce TPN zostałem ukarany mandatem karnym w wysokości dwustu złotych, za… UWAGA… pogwałcenie Ustawy o Ochronie Przyrody?! Kiedy zapytałem, co takiego zrobiłem przeciwko przyrodzie – zaczęli mówić coś o cietrzewiach i głuszcach. Przysięgam! Wtedy – rok temu – pamiętam dobrze: nie było niebezpiecznie, wiedziałem co robię, byłem przygotowany, była zima, miałem sprzęt, było bardzo fajnie, nie naśmieciliśmy i nie hałasowaliśmy… Janusze nie mieli się do czego przyczepić, więc doszli do wniosku, że naruszyłem Ustawę o Ochronie Przyrody, nocując sobie w jamie śnieżnej zimą. I potem wydrukowali na kilkudziesięciu stronach papieru mojego bloga.

Chciałbym w tym miejscu serdecznie pozdrowić obu strażników. Wiem, że to czytacie, kochani – przyznaliście się! W dodatku do srogiej kary, zażyczyliście sobie bym opisał na blogu notkę pouczającą czytelników o tym, by nie schodzić ze szlaków na terenie parku (naprawdę myśleliście, że to zrobię?! SRSLY?!). Deklaruję jednak, że zapłacę te dwie stówy. Mam nadzieję, że starczy Wam na tusz. Następnym jednak razem, kiedy się spotkamy, może zapiszecie sobie bloga na dysku C:, albo chociaż wydrukujecie go dwustronnie? (print => options => double sided) Przyroda ucierpi wtedy znacznie mniej. Chyba nie ma tu nawet sensu rozpisywać się o tym jak bardzo ten park narodowy przypomina mi czasem tartak, jak rozjeżdżają go stare ziły z naczepami, po których smród unosi się w Kościelisku pół godziny, albo jak wasi znajomi Zakopiańczycy chodzą poza szlakiem przez nikogo niepokojeni (bo przecież są równi i równiejsi). Was przecież gówno to obchodzi, i wy możecie sobie pogratulować: dwie stówy WASZE. Mam tylko nadzieję, że za parę lat kiedy was już tam nie będzie, przyjdzie po was pokolenie, które wbrew wam działać będzie NAPRAWDĘ na rzecz przyrody i parku, zamiast drukować internet.
Żeby nie kończyc notki zbyt ponuro: o wszystkich swoich działaniach w Tatrach zobowiązuję się od teraz blogować z odpowiednim wyprzedzeniem 😉 Do zobaczenia (niekoniecznie) na szlaku, Panowie!

 

 


Dodaj komentarz

Spotkanie autorskie

Ufff. Działo się. Chciałem bardzo podziękować wszystkim, że byli. A byli ludzie których znałem od bardzo dawna i byli też tacy, których poznałem wczoraj. W szczytowym momencie w Szczycie – zabrakło miejsc siedzących, za co serdecznie przepraszam, ale – wybacznie – jest mi również miło, że przyszło aż tyle osób. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłem, dziękuję, że wybaczyliście mi potknięcia i że byliście wspaniałą publicznością. Specjalne podziękowania dla Jagody (za profesjonalną moderację), Justyny (za ekstra lokal i super serwis) i Asi (za całe wsparcie organizacyjne).

Wykupiliście WSZYSTKIE książki jakie przyniosła ze sobą Asia z SQN!!! To podobno się nie zdarza! No i udało nam się ogołocić Szczyt Wszystkiego z całego wina. Oba fakty poczytuję sobie za osobisty sukces 😉

Serdeczne pozdrowienia – było mi super!

PS. W weekend wstawię obiecany post z relacją z Tatrzańskiego Parku Narodowego i skan mandatu 😉 (strażnicy czytają mojego bloga – więc po tej zajawce spodziewam się wielu wejść z domeny tpn.pl)

 


Dodaj komentarz

„Poza trasą” – pierwsze recenzje

poza-trasa-1500px-caloscMam pierwsze recenzje swojej książki – i całą masę satysfakcji! Trochę dziwnie się czuję, jak tak czytam swoje nazwisko i widzę, że obcy ludzie coś o mnie piszą… W dodatku tak miło i fajnie…

Izabela Janaszek pisze na Portalu Górskim, między innymi:

Zbiór pięknych historii o tym jak pozory potrafią mylić, a punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Urbanelis dzieli się z czytelnikiem pierwszym wrażeniem po poznaniu każdego z bohaterów i ich często pochopnej ocenie, żeby pod koniec wysunąć z tego mądre wnioski.
(…)
Książka wzbudza skrajne odczucia. Raz śmiejesz się do rozpuku, raz pojawia się zaduma i musisz odłożyć egzemplarz i pomyśleć.

tekst pełnej recenzji: http://www.portalgorski.pl/kultura/literatura/recenzje/6709-poza-trasa-rafal-urbanelis-recenzja

Anna Makowska z On The Summit recenzuje moją książkę tak:

Kiedy otrzymałam książkę Rafała Urbanelisa do recenzji, celowo nie czytałam wcześniej informacji o autorze, ani notki od wydawcy. Chciałam dać sobie szanse na samodzielne poznanie wszystkiego, bez nastawiania się czy uprzedzania. Chociaż z tym ostatnim było mi trochę trudno, bo sądziłam, że rzecz będzie o narciarstwie, a nigdy mnie ta dziedzina sportu szczególnie nie pasjonowała.  Zastanawiałam się, czy to w ogóle może być dla mnie interesujące? Jednak już od pierwszych stron zrozumiałam, że będzie to książka  przede wszystkim o podróżach, że będę zwiedzać wraz z Urbanelisem różne rejony świata, a przy okazji będę szusować po dzikich stokach. I tak właśnie było. Moje nastawienie od razu się zmieniło, a czytanie stało się przyjemnością.
(…)
Autor podróżuje często sam, ale to tylko pozorna samotność, bo wyjazdy w pojedynkę są prostą droga do interesujących znajomości, a te zaś podstawą powstania historii. Kolejne rozdziały to nowe opowieści o ludziach, którzy dzielą z nim pasję, albo pojawiają się niejako przy okazji. Historie są różne – refleksyjne, zabawne, życiowe, pouczające.

tekst recenzji: http://www.onthesummit.pl/recenzja-ksiazki-poza-trasa/

Z kolei Grzegorz Pietrzak z portalu Góry i Ludzie podsumowuje swoją recenzję tak:

Wszystkie rozdziały łączą się w jedną logiczną całość – autobiografię autora, którą odkrywamy kawałek po kawałku. Warto wspomnieć, że książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza zawiera wspomniane już historie z życia Rafała Urbanelisa i jego przyjaciół. Druga część to praktyczny przewodnik dla osób zainteresowanych podróżowaniem i narciarstwem, zilustrowany licznymi zdjęciami. Taki układ treści to strzał w dziesiątkę, nie każdy przecież ma potrzebę czytania technicznych szczegółów dotyczących logistyki i techniki jazdy.
Reasumując – jeśli lubicie literaturę podróżniczą – książka „Poza trasą” będzie dla Was świetną lekturą. Nie musicie być narciarzami, wymagana jest tylko choćby najmniejsza pasja do podróży i wędrówek :-). Premiera już 15. lutego!

tekst recenzji: http://goryiludzie.pl/2017/02/recenzja-ksiazki-poza-trasa-rafala-urbanelisa.html

 

Serdeczne pozdrowienia dla autorów wszystkich tych miłych słów!

Książkę możecie kupić już teraz tutaj: http://www.wsqn.pl/ksiazki/poza-trasa/, a od środy w dobrych księgarniach…