Zanim przejrzycie fotki poniżej – wczujcie się w klimat i posłuchajcie tego co ja codziennie…
Prosto z playlisty radia Disney, Santiago de Chile, 104.9FM: Carlos Baute! 🙂

To wnętrze mojego batmobila. Jest teraz jednoosobowy: żeby zmieścić moje narty – trzeba było złożyć wszystkie siedzenia oprócz mojego…

Tak cieszyłem się kiedy pierwszego dnia serpentynkami dojechałem do pierwszego śniegu na około 2000m 🙂

Widok ze stoków wkoło Portillo. Góra na przeciwko – to już Argentyna, zbocze po lewej – Chile. Posterunek graniczny i kolejka aut do niego – widoczne na dole po prawej. Albo i niewidoczne. Ale jak się kliknie i powiększy – to widać.
18 sierpnia 2014 o 10:05 PM
Tego latin popu dla podstarzałych nastolatków nie da się słuchać. Na trzeźwo 😉
18 sierpnia 2014 o 11:03 PM
lubię mój latin pop i będę go sobie słuchał!
19 sierpnia 2014 o 7:58 PM
Jesteś stracony dla ludzkości 😛
18 sierpnia 2014 o 10:55 PM
fotka fajna bardzo, a mina skupiona – bardzo dobrze!
19 sierpnia 2014 o 7:07 AM
Ojej… A co na to Enrique Iglesias i jego hit LA – „Bailando”?!
19 sierpnia 2014 o 11:29 PM
To teraz numer jeden w Chile! 🙂 wrzuce! Dzieki!
19 sierpnia 2014 o 10:56 AM
Fajne foty,muza też,chyba Ci zazdroszcze.
20 sierpnia 2014 o 11:57 AM
🙂
Pingback: Takie rzeczy tylko w Chile | nakreche
20 sierpnia 2014 o 9:26 AM
Rafal. Teraz selfie robi sie nie z kija lecz z foto-drona. 🙂
20 sierpnia 2014 o 11:57 AM
tak zupelnie serio, to musze poeksplorowac temat… czy dalbym rade pilotowac drona i jechac na nartach? czy moze da sie go „zawiesic” w powietrzu, nakierowac kamere, i tylko wciskac zdalnie migawke podczas jazdy? ile kosztuje taki dron? to moga byc SUPER fotki narciarskie…
a z innej beczki – pamietajac jak 3 czy 4 razy w zyciu musialem wracac pod gore, bo w dol byly skaly nie do przejechania dla mnie… i bez sprzetu ski-alpinistycznego i zajelo mi to cale godziny… to mysle, ze gdyby wyslac drona nastepnym razem, zeby obczaił – to byloby swietne…