To było dokładnie to, po co przylatujesz na Hokkaido. Burza śnieżna wczoraj po południu i przez noc zrobiła swoje i poszła. Puch w jakim nie jeździłem nigdy w życiu… Ani na Alasce, ani we fiordach, ani w Laponii, ani w Krippenstein, ani nigdzie indziej nie doświadczyłem czegoś podobnego. Epicki, leciusieńki niczym kurz, po kolana, czasem po pas, a kilka razy w nieckach zakryło mi głowę… Ratrak zabierał nas na raczej krótkie przewyższenia – ale za to w koło nie było kompletnie nikogo i niczego, oprócz nietkniętych połaci dziewiczego śniegu.
A skóra? Wysuszona na wietrze, podrażniona mrozem i śniegiem. Do tego jeździłem między drzewami i dostałem kilkanaście razy gałęziami po twarzy. Gillette wczoraj po burzy śnieżnej zdało egzamin bezbłędnie. Czy dziś też się uda?
Bilans dnia to również mocno stłuczony palec… Gdzie? Nie mam pojęcia… Po prostu jak zeszły te wszystkie adrenaliny i endorfiny, to zaczął boleć… Bywa.
Na środę planujemy zorganizować skutery śnieżne, które powinny wywieźć nas znowu gdzieś daleko… Trzymajcie kciuki za więcej burz śnieżnych nocami! 😉
27 stycznia 2014 o 11:32 AM
ALE EXTRA!!!
27 stycznia 2014 o 3:36 PM
🙂 no było rzeczywiscie extra 🙂
27 stycznia 2014 o 1:40 PM
narty PROGLIDE? 🙂
27 stycznia 2014 o 3:37 PM
narty Rossignol S7. PROGLIDE to nazwa maszynki którą testuję. Więcej: https://nakreche.com/2014/01/14/wyzwanie-gillette-hokkaido-2014/
27 stycznia 2014 o 3:46 PM
Zapowiadają w prognozach większe opady sniegu w Niseko, wiec trzymajcie kciuki! Kiedy następny wyjazd do Japoni 😉 Może jakaś większa grupa ?
27 stycznia 2014 o 3:48 PM
🙂 oby prognozy się sprawdziły! oby nie było słońca i oby temperatura nie była za wysoka! 🙂 za rok do Japonii – super pomysł Wojti! 🙂
27 stycznia 2014 o 7:06 PM
Rafał, ależ Ci zazdroszczę! Jak się jeździ w takim puchu?