nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie

Marokański Riad

4 Komentarze

Paryż ma swoje katedry, a Nowy Jork drapacze chmur. W Marrakeszu symbolem miasta są Riady. Czym jest Riad? Dosłownie po arabsku Riad znaczy ogród. W Maroko jednak Riad to stary dom, często jeszcze z epoki kolonialnej, bez okien na zewnątrz, ani na ulicę, ale zawsze ze specyficznym atrium, dziedzińcem w środku, osłoniętym ścianami domu ze wszystkich stron. Wewnątrz, w samym atrium często można zobaczyć właśnie ogród, wielką palmę czy fontannę. Historycznie chodziło o to, by nikt nie zaglądał nam do mieszkania. Nawet przez okna. Dawało to prywatność, pozwalało ukryć bogactwo przed wścibskimi oczami sąsiadów, a taki ogród w środku domu, pozwalał się cieszyć słońcem i dawał osłonę przed wiatrem i zimnem. No i po przejściu przez próg kobiety mogły bez obaw zdjąć hidżaby.

Dziś Riady są często w europejskich rękach. Część w małżeństwach mieszanych, część po prostu odkupiona od tubylców. Jest ich w Marrakeszu setki. Riady pozostały jednak symbolem marokańskiej gościnności i lokalnej kultury. Okazją do relaksu, odprężenia, doskonale balansując miejski zgiełk Marrakeszu i wieczny ruch na zewnątrz.

Jeśli kiedykolwiek będziesz w Marrakeszu, zatrzymaj się w jednym z setek Riadów. Spróbuj tradycyjnego marokańskiego tażina, ugotowanego właśnie przez panią domu (albo przez służbę – zależnie od wielkości Riadu i ceny). Zanurz się w lokalną kulturę. To właśnie uwielbiam w samotnych podróżach.

Centralnym punktem mojego Riadu „Marhbabikoum” jest gigantyczna palma wysokości trzech pięter. W innych Riadach może być to fontanna albo ogród drzewek pomarańczowych.

Na dole jest kuchnia, jadalnia, pokój biurowy i pomieszczenia do relaksu i odpoczynku.

Pokoje gościnne (jest ich pięć, każdy z łazienką) zaczynają się od pierwszego piętra. Wszystkie okna wychodzą do wewnątrz, na atrium. Od góry wpada światło słoneczne – przy otwartych okiennicach w pokojach jest w miarę jasno.

Na samej górze taras, widok na Medinę. Wieża w oddali po lewej, na horyzoncie – to słynny Jemaa el-Fna, 10 minut spacerem przez środek Mediny. Wkoło tarasy dzięsiątków innych Riadów.

A tak wygląda wejście od ulicy w Medinie. Drzwi, pomalowana ściana i zero okien.

Nie będę pisał o samym Marrakeszu – bo wystarczająco dużo jest o nim relacji w całej blogosferze. Urzekły mnie Riady – a nie znałem zupełnie tego zjawiska – stąd ta notka.

W każdym razie, jeśli planujecie wspinać się lub zjeżdżać w Atlasie – po prostu musicie poświęcić dzień a najlepiej dwa na Marrakesz. I wydaje się że właśnie w szczycie sensownych warunków narciarskich – czyli w okolicy lutego – w Marrakeszu jest stosunkowo niewielu turystów, sezon dopiero się tu rozkręca, a z hoteli all-inc w okolicach Agadiru jest wystarczająco daleko, by nie chciało im się tu przyjechać.

Marrakesz: must see!

4 thoughts on “Marokański Riad

  1. Czyli miałam kiedyś racje… Anthony Bourdain wersja extreme ; )

  2. Pingback: Narty w Afryce – Atlas Wysoki: co robić? jak żyć? | nakreche

  3. Pingback: Odcinek #5: Maroko, Atlas Wysoki | nakreche

Dodaj odpowiedź do Ola Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.