nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie

Poszło…

6 Komentarzy

Przepraszam. Zaniedbałem bloga. Nie jedynie bloga. Wciąż ważę dobre 3kg za dużo, a narty wciąż nieprzygotowane do sezonu. Posypuję głowę puchem. Tzn popiołem.

Ale mam wytłumaczenie. Dziś, po wielu tygodniach orki i co najmniej kilkunastu zarwanych nocach skończyliśmy redakcję książki. Właśnie poszła do składu. To oznacza dla mnie oddech. Wreszcie. Praca z redaktorem była bardzo ciekawa i mam wrażenie, że dzięki niej wyszło z moich tekstów coś dużo lepszego i bardziej zjadliwego. Nauczyłem się też masy ciekawych rzeczy (Pani Joanno: zapamiętam zawsze, że: koń ma nadgarstki, stół mikserski to konsoleta, nie warto przesadzać z seksizmem bo czytelniczki mnie zjedzą! No i wiem już kim jest doktór Werner! 🙂 ale dość już prywaty!)

Tymczasem biorę się za siebie. I za bloga. I za narty. Wracam!

6 thoughts on “Poszło…

  1. No Panie Rafale, olewa Pan czytelników!

  2. wreszcie sie odzywasz

  3. Boże, to o czym będzie ta książka???

Skomentuj tutaj (pole email jest nieobowiązkowe)...

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.