Na szybko: lądowanie w Santiago w kompletnej mgle na instrumenty – pierwszy raz mialem cos takiego: ziemię zobaczylem w chwili kiedy samolot dotknal jej kolami. Temperatura w Santiago: 2 stopnie, ale w ciagu dnia dużo cieplej.
Dzis już raczej nie pojeżdżę ale dam długą w miasto żeby jetlag dopadł jak najpóźniej.
A tak wyglada wschod slonca nad Andami:
Aktualizacja:
Hostel + solo travel ma swoje zalety. Dwóch niezależnie spotkanych kolegów: Jessie z Kanady i Matt z Australii. Obaj na takim offie, że jako pracownik korporacji trochę niezręcznie się czuję (szczególnie, że noszę czyste ubrania). Jeden na jutro poleca Valle Nevado, drugi Portillo. Niestety może być słabo z jazdą poza trasą, jeśli nie chce się wpaść w kamole jak Schumacher…
15 sierpnia 2014 o 7:43 PM
No fotka bajka! Czekamy na wiecej ! 😉
15 sierpnia 2014 o 10:14 PM
Czekam na jakieś smaczki o Chile,i wszystkiego dobrego JUBILACIE.
16 sierpnia 2014 o 5:45 PM
W Twoich goglach widać Chile – super fota!
17 sierpnia 2014 o 6:05 PM
Tylko jedna fotka ? 😉
17 sierpnia 2014 o 10:47 PM
Mam wiecej. Musze to przemielic jakos… Bede wrzucal przez miesiac 😉