Santiago – wielkie, pięciomilionowe miasto u podnóża gór! Idziesz sobie jakąś ulicą a tu nagle – bach! Widok:
Co moge polecic? Zgodnie z sugestiami – Pisco Sour. Wznoszę toast za siebie 😉 bo mam urodziny. Jedyne chyba w życiu trwające 30 godzin zamiast standardowych 24. Zaczęły się w Madrycie o północy naszego czasu a skończą o 6 rano (czyli o północy czasu Santiago). Salut! Życzcie mi wszystkiego najlepszego 😉
Z czystym sumieniem mogę polecić też wołowinę (matko, jak ja kocham krowy!) – 250g pyszny stek – w przeliczeniu 20pln. (Czujecie?!) Ale co sie dziwic – Argentyna w linii prostej jest jakies 60km 🙂 Ameryka południowa to niesamowite miejsce dla miłośników krówek…
Właśnie poznany Felipe – sympatyczny wytatuowany brazylijczyk, który przyjechał chyba do Chile na wyryw mówi, że on woli Valle Nevado, bo Portillo jest bardziej dla profesjonalistów i tam jest niebezpiecznie… Hmmm. Chyba wiem, gdzie jutro się wybiorę! 😉 więcej – jutro…