Każdy freerider, nawet taki najświetniejszy, ma czasem tak, że musi powozić się po trasie, poopalać, popić trochę Aperolu.
Pisałem wam już o tym, jak wyjechać tanio do Włoch na narty: tutaj. Dwa razy do roku otwieram ten wpis, i grzecznie postępuję według udzielonej przez samego siebie instrukcji. Tak też się stało tym razem. I znowu wylądowałem w Val di Sole.
O ile poza trasą nigdy nie jeżdżę w słuchawkach, o tyle po trasie mi się zdarza.
Tym razem dzielę się więc z Wami niezbyt narciarskim tematem – playlistami jakie towarzyszą mi tego wyjazdu w słuchawkach.
- Pierwszą playlistę nazwałem „sexy”. Muzyka jest raczej wolniejsza niż szybsza, nastrojowa, sexy – i daleko od głównego nurtu: link jest tu.
- Druga, to „alternative”. Nie usłyszycie tych kawałków w RMF ani Zetce. To najlepsza alternatywa jaką udało mi się uzbierać: link dostępny tutaj.
Apple Music na próbę jest za free (na androidach też).
Posłuchamy razem?
25 marca 2017 o 2:48 PM
Cos mokry ten snieg troche ?
25 marca 2017 o 2:51 PM
Wiesz co 🙂 mi nie przeszkadzają muldy na trasie. Nie narzekam. Takie narty też mają urok. 😉