Jak już wspominałem na blogu, myślimy z Rafałem o wyprawie narciarskiej w okolice Grenlandii lub Spitzbergenu, gdzie podczas każdego wyjścia w teren musisz być uzbrojony na wypadek ataku niedźwiedzia polarnego. Póki co, bilety lotnicze w te okolice są dość drogie – być może nie uda się zrobić tego w nadchodzącym sezonie, ale mimo to, wykorzystując przerwę od nart, postanowiliśmy się przygotować i spróbować postrzelać.
Jedyna broń jaka kładzie niedźwiedzia dostępna za kołem polarnym, to powtarzalny czterotaktowy karabin wyborowy Mauser kaliber 30-06. Niestety, nie znaleźliśmy identycznej broni na warszawskich strzelnicach – ale dostępny był podobny karabin Mauser o kalibrze 8x57SJ. Identyczna zasada działania, ale nieco mniejszy kaliber, mniejsza energia wylotowa pocisku i mniejszy odrzut – zdecydowaliśmy się więc spróbować. Na warszawskich Bielanach w strzelnicy ZKS powiedziano nam, że to najmocniejsza broń jaką mają i patrzyli na nas dość podejrzliwie „po co nam to”.

Karabin kopał tak mocno, że nie wyobrażamy sobie, jak kopać musi oryginalny 30-06 z jeszcze większą energią wylotową pocisku.

Jak widać udało nam się ustrzelić tarczę o średnicy około pół metra z odległości 50 metrów. Niestety strzały daleko od centrum, ale biorąc pod uwagę rozmiar niedźwiedzia, z dużym prawdopodobieństwem uda nam się w niego wcelować z 50, a może nawet i 100 metrów. Ok, poćwiczymy jeszcze celność 🙂
Potrzebujemy jeszcze trochę treningu i prawidłowego składania się do strzału, bo karabin mocno nas posiniaczył 🙂
PS. jeszcze jedno… Czy podobnie jak ja, macie problem z odróżnieniem – czym jest karabin, a czym pistolet? Jeśli tak, to po obejrzeniu poniższego krótkiego filmu zapamiętacie to na całe życie 🙂
Jedno służy do strzelania, drugie raczej do zabawy 😉
12 września 2014 o 9:31 AM
Brawo Kolego! Strzelałem z większych kalibrów (Magnum .357, a nawet AK 47 Kałasznikow) i odrzut jest do opanowania. Musisz potrenować i dobrze się złożyć.
12 września 2014 o 9:33 AM
Z tego co kojarze z fizyki, odrzut zależy nie tylko od kalibru, ale przede wszystkim od prędkości wylotowej pocisku, która w przypadku karabinów wyborowych jest znacznie większa. Ale dzięki za rady: wiemy – musimy nauczyć się składać 🙂
12 września 2014 o 10:00 AM
Magnum .357 ma naboje o średnicy prawie 1 centymetr i mają na pewno większy odrzut niż twój Mauser kolego!
12 września 2014 o 10:55 AM
Strona http://historum.com/war-military-history/37754-kinetic-energy-ancient-modern-weapons.html podaje energię kinetyczną różnej broni. I tak: 1. magnum .357 – 583 ft/lbs 2. Kałasznikow – 1527 ft/lbs 3. Mauser 30-06 – 2700 ft/lbs. Czyli Mauser ma niemal 2 razy mocniejszy odrzut od Kałasza i niemal 6 (!!!) razy mocniejszy odrzut od .357. 6 razy mocniej to jak różnica między klepnięciem w pupę a uderzeniem z pięści w nos. Tak sobie to wyobrażam 😉
12 września 2014 o 9:48 AM
film ZA****STY! :-)))
12 września 2014 o 9:48 AM
:-)))
12 września 2014 o 10:24 AM
Śledząc bloga stwierdzam, że idealnie nadajesz się do roli Jamesa Bonda i mógłbyś śmiało wcielić się w tę rolę w kolejnym filmie o przygodach agenta 007 :))
12 września 2014 o 10:48 AM
Carmen, mów mi Bond. James Bond. 🙂
12 września 2014 o 10:54 AM
🙂
13 września 2014 o 12:43 PM
Zegarek na prawej czy zdjecie odbite w lustrze? 🙂
14 września 2014 o 7:53 PM
Noszę na prawej, bo na lewej blizny mi przeszkadzają (po wypadku na nartach zresztą) 🙂 gratuluję spostrzegawczości!
18 września 2014 o 8:22 AM
He,he,film super.