Dziś będzie o tym co tygrysy lubią najbardziej: seksowna bielizna!
Na rynku mamy konkurujące dwa podejścia do bielizny narciarskiej: syntetyki lub wełna merynosów (to takie owieczki). Syntetyki – to kosmiczna technologia – tkanina ma właściwości hydrofobowe od wewnętrznej strony – innymi słowy odprowadza wodę od ciała na zewnątrz. Dodatkowo często spotyka się szycie srebrną nitką, która ma działanie bakteriobójcze a co za tym powinno powodować, że ciuchy nie będą śmierdzieć. Poza tym syntetyki są dość trwałe i mogą mieć modny krój… Cóż…
Pamiętacie jak pisałem o izolatorach? (tutaj) Zdecydowanie odradzałem wam wtedy naturalny puch gęsi lub kaczy i polecałem syntetyczny Primaloft. W przypadku bielizny – robię zwrot o 180 stopni. TYLKO merynosy! Wełniana koszulka i kalesony z naturalnej wełny merynosów ma niesamowite właściwości. Po pierwsze jest super przyjemną w dotyku tkaniną. Po drugie nawet jeśli się spocisz – czujesz się w niej komfortowo – nie klei się nieprzyjemnie do ciała jak syntetyk. Po trzecie schnie bardzo szybko – nawet szybciej jeśli jest na tobie. Po czwarte – bardzo ważne, jeśli wychodzisz na kilka dni np. na skitury, waga plecaka jest bardzo istotna i nie masz wielu zmian bielizny do dyspozycji: merynos nie śmierdzi. To bardzo krytyczne – w innym przypadku, po tych kilku dniach w syntetyku straciłbyś resztki szacunku do samego siebie. Merynosa wystarczy przewietrzyć i po prostu nie śmierdzi.
Jeśli biegasz (a jeśli biegasz, to zakładam, że biegasz pewnie w syntetyku) to kojarzysz na pewno to nieprzyjemne uczucie, kiedy zatrzymasz się na kilka minut, twój pot się schładza, syntetyk nie przylega idealnie do ciała i po chwili jest ci zimno i nieprzyjemnie… Tego wszystkie nie doświadczasz, jeśli nosisz Merynosa.
Tym razem zamiast mojej fotografii – na fotce: Merynos. Jestem przekonany, że wolicie Merynosa bardziej niż mnie w kalesonach. 😉
Warto jeszcze dodać na sam koniec, że na wielu forach internetowych znajdziecie fanów bielizny syntetycznej. Piszą oni, że nie czują dyskomfortu związanego z nieprzyjemnym uczuciem noszenia syntetyku. Piszą, że niewiele się pocą i syntetyki im nie śmierdzą. O ile w przypadku membrany czy izolatora – można powoływać się na badania i z autorytetem stwierdzać, że jedna tkanina jest lepsza od innej – o tyle w przypadku bielizny wchodzimy w szarą strefę: bardzo wiele zależy od osobistych odczuć związanych z konkretnymi tkaninami i z gustem. Warto mieć swoje zdanie. Ja akurat wolę Merynosa.
Jeśli jesteś zainteresowany moimi innymi szafiarskimi postami, znajdziesz je poniżej:
- Kurtka z membraną: https://nakreche.com/2013/12/01/gore-tex/
- Zawartość plecaka: https://nakreche.com/2012/12/07/zawartosc-plecaka-i-sprzet/
- Izolatory: https://nakreche.com/2013/12/28/izolatory/