nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie

Nie polecieliśmy tam po słońce…

Dodaj komentarz

Hokkaido przez cały czas naszego pobytu tkwiło w ciężkich chmurach śniegowych. Śnieg na zmianę: prószył, padał, sypał, walił, zacinał i wiał. I kiedy tak przeglądam sobie fotki z wyjazdu, siedząc w samolocie do Europy – uderza mnie jedna rzecz: gdyby nie nasze jaskrawe kurtki – Hokkaido byłoby w zasadzie monochromatyczne. Bo słońce normalnie uwypukla kolory krajobrazu: śnieg jest czasem niebieskawy, drzewa zawsze mniej lub bardziej zielonkawe, niebo błękitne. Wszystko widać wtedy inaczej, lepiej, wyraźniej.

A tu? Drzewa bez liści, wszędzie śnieg, a na niebie chmury – wszystko szare, białe i czarne. Do tego często ograniczona padającym śniegiem widoczność wytłumia wszystko jeszcze mocniej: wszystko zlewa się, kontrasty giną, ginie nawet czerń pozostawiając świat w spokojnych odcieniach szarości. Może kiedy nie masz mocnych bodźców wzrokowych, inne wrażenia przeżywasz intensywniej? Może da się lepiej skupić na samej jeździe, kiedy świat na około jest przytłumiony i jednolity? Może to dzięki tym stonowanym odcieniom szarości jazda w puchu jest tak intensywna i przyjemna?

2014-01-27 08.14.45-1

2014-01-26 04.16.49-3

2014-02-01 13.37.11

PS. Wybaczcie mi dziś ten cokolwiek rozmarzony ton. Może to brak snu, może te fotki tak działają. A może po prostu było tak świetnie, że ciężko wrócić mi do rzeczywistości…

Skomentuj tutaj (pole email jest nieobowiązkowe)...

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.