nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie

Górskie Koterie…

13 Komentarzy

Śledzę ostatnio coraz więcej górskich portali branżowych. Z rozbawieniem czytam co spłodziły ostatnio połączone siły koterii paru wydawców, redakcji i jurorów festiwalowych.
Możecie przeczytać cały tekst tu:
https://www.goryonline.com/gorski-dom–bez–kultury—apel-wydawcow–redakcji-i-organizatorow-festiwali-gorskich,2008561,i.html

Cóż takiego robi szkalowana w każdym akapicie, Pani Red. Beata Słama?
Otóż śmie wytykać redakcjom błędy w ich książkach, pisać recenzje, które nie zawsze są pochlebne i czepia się organizacji festiwali górskich! To jest powodem dla którego czterech wydawców, trzy redakcje i dwa górskie festiwale podpisały się pod apelem o rezygnację z usług redaktorki!

TO SKANDAL! Redaktorka śmie nie spijać sobie wzajemnie z dziubków z innymi redaktorami, wydawcami i gazetkami, jak to się w środowisku od lat utarło. Mało tego! Słama przebija nadęty, patetyczny BALON relacji wśród towarzystwa wzajemnej adoracji redaktorów-jurorów-wydawców działających w systemie naczyń połączonych (nader malutkim na polskim rynku), w którym ręka rękę myje. „ja tu ci posędziuję, ty mi wyślij książkę, to ci zrecenzuję w czasopiśmie, tu nagniemy troszkę regulamin żeby twoja książka weszła, ale ja cię zaproszę na festiwal, ty mi zredagujesz, dam ci zarobić i wszyscy będziemy się lubić”.
Jej recenzje nie są koloru słodko-pierdząco-różowego. Są śmieszne, ostre, ironiczne i czepliwe – to fakt. Może nawet czasem za bardzo. Taki już charakter GDK i cała MASA ludzi go czyta (choć znacznie mniej lajkuje). Redaktorka nie zadaje sobie pytań „komu nastąpię na odcisk? a jak zjadę teraz tego wydawcę, to czy powierzy mi redakcję następnej książki? jak dowalę temu organizatorowi, to czy moja książka przejdzie w kolejnym konkursie? czy nagną do mnie zasady?”. I chwała jej za to. Nie zawsze obiektywna, ale zawsze autentyczna (Ktoś wskaże jeszcze *JEDNEGO* górskiego recenzenta, który byłby autentyczny?).

Sitwę górską widać w Polsce doskonale na przykładzie koszmarnego skandalu Majera w Lądku przed paru tygodniami. Próżno szukać wśród autorów, jurorów, wydawców czy organizatorów oburzenia na jego haniebne słowa… No ale jak się tu oburzać, jak odcinać, skoro przed chwilą się z nim ściskało i piło alkohol? O skandalu napisała nawet GW i natemat, a znane mi portale górskie: ciiiiisza. (Pytacie – co na to GDK? Zabrało głos i wyraziło opinię)

Potrzeba tu odpowiedzieć na pytanie: Czy recenzje na GDK są potrzebne w środowisku? Ciekawy jest felieton Ćwieka na ten temat dostępny na smaku książki: http://smakksiazki.pl/blogobojni-felieton-jakuba-cwieka… Zacytuję fragmenty:

W praktyce wygląda to często tak, że zdecydowanie lepiej jest zgarnąć dziesięć recenzji pochlebnych czy choćby neutralnych, nawet napisanych marnie, niż jedną, na którą wydawca w zasadzie nie ma wpływu. Stąd teksty pojawiające się zaraz po premierze to szał pochwał, a recenzje krytyczne pojawiają się wtedy, gdy do głosu dochodzą blogerzy, którym do książki nie było spieszno, nie dostali jej, a trafili w księgarni lub bibliotece.

[…]

Uważam, że potrzebujemy (…) profesjonalizacji blogosfery zaczynającej się choćby od nieco bardziej krytycznego podejścia do blogów i recenzji. Nieustanne zasłanianie się sformułowaniem „to moja opinia i mam do niej prawo” kończy dialog. (…) choć blogosfera to potencjalnie świetna ścieżka pod marketingowe przechadzki, to jednak przydałoby się nie srać tam, gdzie się jada. Nawet w imię chwilowej korzyści.

Tak – wiem coś o tym – mój wydawca się postarał i sam miałem rzeczony szał pochwał za „Poza trasą”. Problem o którym pisze Ćwiek dotyczy w szczególności polskiego górskiego środowiska – na ile zdołałem je poznać. Nie przeczytałem dotychczas ŻADNEJ krytycznej recenzji mojej książki. Czy to znaczy, że książka jest tak doskonała? Nie oszukujmy się, to moja pierwsza (być może jedyna) książka. Nie jest arcydziełem, napisałem ją dla siebie. Dała mi po prostu masę radości i satysfakcji. I ośmielam się wesprzeć tutaj Panią Redaktor, bo sam jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że NIC NIE MUSZĘ. Żyję z czegoś innego niż pisanie. Zostanę wyklęty przez koterię? Trudno… A odpowiadając na zadane przez siebie wcześniej pytanie: recenzje GDK są dla towarzystwa górskiego, niczym powiew chłodnego, świeżego powietrza w dusznym, zatęchłym, śmierdzącym pokoju.

 

PS. Zaznaczę tylko na koniec, że nie znam osobiście Pani Redaktor, nigdy nie rozmawiałem z nią choćby nawet telefonicznie. Parę razy odgryzałem się na GDK do zbyt czepliwych moim zdaniem recenzji innych książek. Zawsze jednak z dystansem do siebie i bez obrażania Jej Samej. A jeśli kiedykolwiek GDK mnie zjedzie – spokojnie: przeczytam na pewno. Korona mi z głowy nie spadnie, i może zabiorę głos, a może nie. Ale na pewno nie tak żałośnie, jak autorzy apelu, którym cojones brakło nawet by podpisać się nazwiskiem. A zabieram głos w dyskusji, bo zawsze mierzić będą mnie koterie i układy.

13 thoughts on “Górskie Koterie…

  1. Rób swoje . I zakoduj , miarą Twojego sukcesu jest poziom hejtu, Takie czasy. Jak ktoś Cię „zjedzie” będzie świdczyło że idziesz w dobrym kierunku. Pozdrowienia

  2. Nic dziwnego, że podoba się Panu Górski dom kultury bo poziom tego wpisu idealnie licuje z działalnością Pani Beaty
    Ona wpisuje fejkowe posty, zmienia teksty w trakcie dyskusji, blokuje użytkowników, cytuje publicznie prywatne często wyrwane z kontekstu i poufne wypowiedzi – Pan bardzo sprytnie obraża i przepycha ruch na swoją stronę – możecie śmiało podać sobie ręce i przyklasnąć. Dla Pani Beaty apel to donos a jego sygnatariusze nic nc nie ruzmieją dla Pana połączone siły koterii i sitwa- nie pisaliście tego przypadkiem razem?

    Jeszcze trochę merytoryki:
    Jakże łatwo wszystkich lekceważyć, obrażać, kilku wydawców ksiązek redakcje magazynów organizatorzy festiwali – tak się składa, że to naprawdę znaczna część środowiska ludzi związanych z kulturą górską w Polsce. Wszyscy ich znają i kojarzą, nie muszą się podpisywać, a może dla takich jak Pan powinni się podpisać wszyscy łacznie z wolontariuszami którzy poświęcają swój czas i energię by potem przeczytać że było do niczego. Czy aby na pewno jest tak, że wszystkie te osoby się mylą a Pani Beata ma rację nadal z nich kpiąc – własciwie po co sie zastanwiać przecież łatwiej jak Pani Beata dorobic gładką historyjkę o wyimaginowanej zmowie często konkurujących ze sobą mediów, obrazić i jest super.

    Koszmarny skandal Majera – Pan raczy żartować – nikt rozsądny nie zabrał głosu to oczywiste. Ale ma Pan rację można było na tej wyimaginowanej aferze wypłynąć, błysnąc złośliwością – zresztą przytoczone media dają najlpeszą laurkę całosci sprawy i temu kto się nią zajął.

    Znam przynajmniej kilka osób, które robiły dużo dla ludzi gór, byli pełni zapału i wkładali w to całe serce, czy robili rzzeczy doskonałe na pewno nie – po zetknięciu z walcem złośliwości Pani Beaty zwyczajnie odpuściły, zamiast uczyć się i rozwijać po prostu się zniechęciły.
    To była pewnie ta sitwa o której Pan pisze.

    Świeży powiem powietrza w wykonaniu Pani Beaty i zatęchły pokój całej złej reszty – mistrzostwo.

    Pan niestety tego nie ma szans zrozumieć, dla Pana świat opiera się na zmowach, piciu z dziubków, skandalicznych aferach, ustawianiu wszyystkiego przy wspólnym piciu alkoholu no i braku jaj. Ach jeszcze Sitwa – to jest chwytliwe.

    Pan ma jaja nie mam wątpliwości
    Życzę dalszych sukcesów no i rekordu wejść jak się nie uda następnym razem moze Pan zacząć Skandal, sensacja, Oni nie mają JAJ Tu pojechałem po nich na maxa – musicie tu wejść na tego linka.

    • O jej. Sporo zarzutów. Na wszystko nie zdołam odpowiedzieć. 1. Nie znam Pani Słamy – nigdy z Nią nie rozmawiałem. 2. Mierzi mnie gdy towarzystwo wzajemnej adoracji wyciera sobie gębę czyimś nazwiskiem nie mając jaj podpisać się SWOIM 3. Tego postu nie wrzuciłem nawet na swój FB – nie zależy mi na wejściach. Proszę sprawdzić samemu.
      Pozdrowienia!

  3. A nerwy mi puściły niepotrzebnie, już sobie daję z tym spokój.
    Po prostu znam to od kuchni. Użeranie się z Panią Beatą zniszczylo sporo zdrowia wielu naprawdę fajnym ludziom. Błagam o odrobinę większej wnikliwości. Czy znalazł Pan jakikolwiek negatywny post na jej FB – zapewniam że były ich setki wszystko wycięte. Sama za to pisze na innych profilach że ktoś usunąl jej komentarz a oczywiście nigdy go nie było.
    Proszę uważnie przeczytać teksty i określenia korektorów tłumaczy redaktorów dyskredytujące cytaty obśmiewanie dziesiątek osób.
    Naprawdę nie ma problemu z krytyką, ludzie o ktorych Pan napisał żę to sitwa to naprawdę wartościowe osoby znoszą krytykę ze spokojem. Cięzko jednak znieść przez lata ciągłe złośliwości. Zapewniam Pana że ten nieszczęsny apel to krzyk rozpaczy po dziesiątkach próśb rozmów i tłumaczeń. To niby drobne uszczypliwości ale proszę mi wierzyć szkody takiej działaności są ogromne.
    To arcy inteligentna i dysponująca doskonałym piórem osoba, błyskotliwa i z ogromnym talentem – niestety niszczy ludzi, pozostawiając ich bezsilnymi jej ciętej ripoście. Mając taki warsztat obśmiać można każdego błędy znaleźć wszędzie – nie wszyscy są ideałami i niszczenie ich jest tragiczne.
    Znam kilu z sygnatariuszy i na 100% ich apel nie miał na celu dokuczenia personalnie Pani Beacie a napiętnowanie jej metod – pokazanie że kpienie z błedów innych nie przystoi nie pomaga nie rozwija – jednocześnie sama też popełnia błędy i chodzi o styl o atmosferę i o do licha pomaganie w rozwoju tego srodowiska.
    Przepraszam nie chciałem być dla Pana niegrzeczny – całośc tej akcji i naprawdę super fajni ludzie jakcy się w nią uwikłali i cały klimat wokół tego po raz kolejny pokazuje mistrzostwo Pani Beaty, niiebawem nikt nie bedzie miął odwagi podnieść głowy a Ona będzie siała zniszczenie wszędzie gdzie tylko sobie umyśli.
    Apel źle napisany, ludzie oderwani od całego problemu nie mają szans odnaleźć właściwego kontekstu, autorzy powinni być podpisani, powinni zrobic to w inny sposób. Jak widać nie są mistrzami w tym sporcie – smutne, smutne i raz jeszcze smutne.
    Przeczytałem swojego posta i raz jeszcze przepraszam, nie chcę się zniżać do poziomu całej tej akcji.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę większej przenikliwości i spokojniejszego oceniania wszystkich dookoła – pozory czasem mylą.

    • Dzięki za ten komentarz… jest znowu sporo punktów – nie wiem czy dam radę się odnieść do wszystkich:

      1. Cięte pióro Pani Redaktor. Tak! Wiem o czym Pan mówi! Czasem mi to też przeszkadzało i dawałem temu wyraz. Nigdy jednak Pani Redaktor nie obraziła mnie w odpowiedzi tak jak te pętaki próbują obrazić ją.

      2. Każdy popełnia błędy – Ona też. I jasno daje temu wyraz w swoich wypowiedziach. Pamiętam przynajmniej parę razy gdy sama to przyznała.

      3. Mój post był wyrazem oburzenia na 2 rzeczy: i. Na atak na osobę niepodpisany nawet nazwiskiem i uwagi ad personam bez klasy. ii. na układ jaki trwa w środowisku. Oni zabrnęli w groteskę! Ktoś próbuje obnażyć i pokazać absurdy tej wzajemnej adoracji – a oni wystosowują APEL :-))) apel o niezatrudnianie redaktorki która parę razy ich skrytykowała. Czyż to nie jest groteska?!

      4. Kasowanie komentarzy. Też mi to przeszkadza. Skasowano mi wszystkie moje. Staram się dlatego już nie komentować na GDK. Ale czytam uważnie.

      5. Krytyka jest potrzebna w KAŻDYM środowisku. Nie kojarzę w tym środowisku żadnej innej. Proszę wyprowadzić mnie z błędu jeśli się mylę.

      • Dzięki za dyskusję,
        Zgadzam się że krytyka być musi – zobaczymy co będzie dalej i w jakim kierunku to będzie wszystko zmierzało.
        Czy krytyka bez możliwości skomentowania i sam styl jest do zaakceptowania – nie chcę już ciągnąć dyskusji.
        Życzę wszystkiego dobrego i szacun za spokój i kulturę.
        Dobranoc

  4. HAHA BARDZO DOBRZE ZE NIE BYLO REAKCJI NA ZACHOWANIE MAJERA PRZECIEZ TO FEMINAZISTKI WSZCZELY NAGONKE

    • Nie zgadzam się z Tobą rzecz jasna… Mało tego… Mam lepsze zdanie o organizatorach festiwalu niż Ty i jestem przekonany, że większość z tych redaktorów, jurorów, organizatorów którzy byli w Lądku oburzyła się na słowa Majera. Że mają na tyle wrażliwości, że wyobrażają sobie takie słowa w stosunku do ich córek czy żon (być może tagujących akurat #metoo na swoich fejsach) – i że ubolewają nad tymi słowami między sobą. I ręce do siebie załamują. I między sobą szepczą: „teraz to przegiął”.

      Tak jak komornicy, którzy kiedyś między sobą po cichu piętnowali działania jednego z nieuczciwych komorników (ale tylko po cichu i tylko anonimowo). Albo jak kiedyś komisje lekarskie które nigdy nie skazywały lekarzy mimo oczywistych błędów i grubych zaniedbań.

      Bo broń boże potępić „któregoś z nas” na zewnątrz. Bo przecież kolega. Bo mam coś z tej znajomości. Bo dziś on a jutro ja. Bo piłem z nim wczoraj.

      I to jest właśnie definicja SITWY.

  5. Koteria? Ty i Słama to dopiero koteria. Ona ci recenzję, ty jej ten tekst.

    • A mówiłam Ci, Rafale, że taki głos się odezwie? Nie ma co się z koniem kopać.

      • no i masz… a Ty Beato jeszcze „mówiłam ci” :-)))))
        to ja może powtórzę:

        1. nigdy nie rozmawialiśmy z Beatą Słamą :-))) przysięgam. „mówiłam ci” to figura. powinno być „pisałam ci”. a w zasadzie „pisałam na GDK we wstępie zanim zacytowałam twojego posta”. echhhh….

        2. nie wiem jak wygląda ta recenzja. dowiedziałem się o niej wczoraj z FB GDK. jeśli ktoś ma ostatni numer Tatr – będę wdzięczny za foto. ew. za Twój copy-paste, Beato.
        nie to, że umieram z ciekawości, ale chętnie przeczytam.

        PS. cenię i czytam recenzje Beaty Słamy, ale różnimy się z Nią w wielu miejscach. powtórzę raz jeszcze: mój sprzeciw budzić będzie zawsze wycieranie swojej brudnej gęby czyimś nazwiskiem, bez podstawowej cywilnej odwagi podpisania się swoim… to JEST żałosne. właśnie dlatego zabrałem głos, mimo różnic między nią a mną.

Odpowiedz na nakreche Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.