nakreche

narty, na wiele sposobów, subiektywnie

Nocleg w Tatrach, czyli Kapitan Planeta

8 Komentarzy

captain_planetKroi się. Mój dobry kolega z pracy – Marcin – chodzi po górach. W zasadzie, powiedzieć że chodzi, to jak nic nie powiedzieć. Marcin się wspina. Liny, haki, uprzęże, stanowiska. No tak poważnie. Ma szacun. Ciekawie posłuchać jak opowiada. Sporo umie. Jak wiecie, ja z kolei trochę jeżdzę na nartach, więc po ostatniej rozmowie o górach, nartach i wspinaniu postanowiliśmy połączyć nasze super-moce. Po prostu Kapitan Planeta.

Nasz plan to Tatry, skitury, minus dwadzieścia, biwak w śniegu zdala od skupisk ludzkich, kiełbaski nad ogniskiem, nocleg w śnieżnej jamie w wysokich górach, daleko powyżej linii schronisk, a rano zjazd na nartach na dziko. No dobra – może i z kiełbaskami przesadziłem, ale reszta jest częścią planu.

Nie robiłem tego nigdy. Zawsze mój plecak nadawał się na dzień. Mam na myśli jeden dzień. Tym razem będzie trochę inaczej. Ciekawiej. Ja w tym temacie jestem nowy, świeży – Marcin się zna. No przynajmniej tak mówi. 😉

Jeśli ktoś uznał, że pomysł jest fajny i chciałby może kiedyś zrobić podobnego – wystarczy śledzić tego bloga. Jak się wyposażyć na nocleg zimą w Tatrach? Sprzęt? Liny? Czekan? Śpiwór? Jeśli chcecie popatrzeć jak sprawa się rozwija – zaglądajcie tu. Postaram się opisać wszystko od początku, z perspektywy swojej – czyli nowicjusza.

Pod tagiem #KapitanPlaneta będę wrzucał posty związane z tym wydarzeniem.

Szczęśliwe zakończenie tej historii planujemy wspólnie na przełom lutego i marca.

8 thoughts on “Nocleg w Tatrach, czyli Kapitan Planeta

  1. Ech, kiedyś tak planowaliśmy spędzić Sylwestra gdzieś na Orlej Perci ze świętej pamięci Piotrkiem Morawskim – jeszcze zanim zaczął zdobywać ośmiotysięczniki…

  2. Uważajcie na TPN. Lubią wlepiać mandaty.

  3. No to zachęcasz kolego publicznie do popełniania wykroczeń. Gdyby każdy tak robił, schodził ze szlaku, smiecił, niszczył przyrodę, straszył zwierzęta i nocował gdzie popadnie – z naszych gór nie zostałoby wiele.

    • Po pierwsze: nikogo nie zachęcam.
      Po drugie: nie wyobrazam sobie zostawic po sobie nawet pół papierka.
      Po trzecie: zadnej przyrody nie zniszczę – to bedzie zima.
      Po czwarte: misie zimą śpią, a spłoszenie kozic biorę na klatę, bo gęboko wierzę, że góry są też trochę dla mnie. Na pewno nie będziemy głośno, by się nie stresowały.
      Po piąte – dzięki za głos w temacie.

Skomentuj tutaj (pole email jest nieobowiązkowe)...

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.