Czytałem kiedyś artykuł w Spieglu (link na koniec notki) o oponach zimowych w Niemczech.
Przytoczę tu w skrócie tezy tego artykułu:
- na śniegu, lodzie i błocie pośniegowym opony letnie są istotnie gorsze od zimówek – chyba każdy się z tym zgodzi – fakt raczej nie podlega dyskusji…
- na suchej i mokrej nawierzchni, na normalnym asfalcie opony wielosezonowe sprawują LEPIEJ od zimówek – NIEZALEŻNIE od temperatury (również poniżej 7 stopni Celsjusza) – to wszystko niezależne, niezmanipulowane testy ADAC
- rynek zmian opon tzn. warsztatów, producentów etc. jest wart miliardy Euro w samych tylko Niemczech
Innymi słowy – jeżeli uważacie, że na mokrej, zimnej nawierzchni hamujecie krócej na zimówkach niż na oponach wielosezonowych – to jest to Wasza prywatna, subiektywna opinia nie mająca poparcia w oficjalnych testach i faktach.
Ja do powyższego arykułu w Spieglu dokładam następujące punkty:
- jeździłem w Alpy wielo-wielo-krotnie. ZAWSZE autostrada była odśnieżona – nigdy nie było na niej błota pośniegowego.
- jeśli ostro padało w samym kurorcie (ostatnie 10-30km od autostrady) – ślizgali się wszyscy bez łańcuchów na kołach. Również ci w samych zimówkach. We Włoszech zdarzyło mi się nawet, że Carabinieri wyłapywali takich właśnie „fachowców” bez łańcuchów i zabraniali im wjeżdżać wyżej – i słusznie. Łańcuchy to sprawa krytyczna i nieodzowna przy wyjeździe w Alpy.
- jak już masz łańcuchy na kołach – nie ma znaczenia typ opony w jakiej jedziesz.
Czy twierdzę, że nie trzeba zmieniać opon na zimę? Że tylko frajerzy zmieniają? Nie. Chcę tylko pokazać problem z drugiej strony. Świat nie jest czarno-biały, a ten blog to nie powielająca szablon stronka serwisu narciarskiego pt. „jak przygotować auto na zimę“.
Możesz podjąć decyzję sam jeśli zapoznasz się z rzetelnymi informacjami.
Czy sam zmieniam opony? Akurat w firmie dla której pracuję, obowiązuje konkretna polityka samochodowa i jest obowiązek zmian opon na zimę – a ja jeżdżę autem służbowym. Zatem: tak, zmieniam. W Alpy zawsze jednak wożę swoje łańcuchy. O ile zimówki mogą pomóc, o tyle łańcuchy w bagażniku przy górskich wyjazdach są absolutnie krytyczne.
Na koniec link do obiecanego artykułu:
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-42736577.html
i koślawego tłumaczenia w google translate:
25 listopada 2013 o 7:52 PM
Der Spiegel – no ładnie, tylko że Niemcy mają obowiązkowe zimówki. Jak to wytłumaczysz?
25 listopada 2013 o 7:57 PM
Jestes zle poinformowany – jak wiekszosc mediow. Niemcy maja obowiazek jazdy na zimowkach ale NA SNIEGU, BLOCIE POSNIEGOWYM I LODZIE – czyli w niemieckich warunkach srednio przez 5-6 dni w roku. Jesli ktos dojezdza do pracy autem – przez te 5-6 dni zostawia auto pod domem, bierze autobus i z glowy. Mieszkalem w Niemczech 2 lata. Znam wiele osob, ktore nie zmienia opon i wlasnie tak robi. Pozdrowienia!
PS. takie przepisy, i takie zachowanie jest DOKLADNIE w zgodzie z tezami cytowanego artykulu ze Spiegla
26 listopada 2014 o 7:51 PM
Widzisz, a ja z kolei uważam że Amerykanie Nie wylądowali na księżycu, atak na WTC to czysta prowokacja z ich strony oraz zimówki są znacznie lepsze na śnieg i lód niż opony wielosezonowe. Wiem sprawdziłem…
pozdrawiam
26 listopada 2014 o 8:02 PM
Super! Masz pełne prawo. Fajnie, że masz własne zdanie. Co więcej: na śnieg i lód – zgadzam się z Tobą!